Księgowość JDG a sprzedaż B2B i B2C – czym różnią się obowiązki podatkowe e-commerce?

Jeśli zakładasz jednoosobową działalność gospodarczą i planujesz sprzedawać w internecie, bardzo szybko trafisz na pojęcia B2B i B2C. Na początku mogą brzmieć jak typowo „korporacyjne skróty”, które niewiele zmieniają w codziennym prowadzeniu sklepu. W praktyce jednak to, czy sprzedajesz firmom, czy zwykłym klientom, ma ogromny wpływ na to, jak wygląda księgowość JDG, ile formalności pojawia się po drodze i gdzie najłatwiej o kosztowne błędy.

Dla wielu młodych przedsiębiorców zaskoczeniem jest to, że podatek dochodowy i ZUS w jednoosobowej działalności wyglądają tak samo niezależnie od tego, komu sprzedajesz. Nieważne, czy Twoim klientem jest inna firma, czy osoba prywatna kupująca produkt do domu. Z perspektywy PIT przychód nadal jest przychodem z działalności gospodarczej, a jdg podatek dochodowy rozliczasz według wybranej formy, biorąc pod uwagę koszty, składki i ewentualnie kwotę wolną od podatku.

Prawdziwe różnice zaczynają się gdzie indziej. Kluczowe znaczenie ma VAT w JDG, sposób dokumentowania sprzedaży oraz to, jak później wszystko trafia do ewidencji i deklaracji. Inaczej wygląda sprzedaż dla konsumenta, gdzie pojawia się paragon i często kasa fiskalna, a inaczej sprzedaż dla firmy, gdzie standardem jest faktura i większa odpowiedzialność za poprawne dane. Jeszcze więcej zmienia się wtedy, gdy sprzedajesz za granicę i wchodzą w grę różne zasady VAT, raportowanie i dodatkowe obowiązki.

Ten artykuł nie jest teoretycznym wykładem z prawa podatkowego. Nie musisz znać ustaw ani specjalistycznych definicji. Skupimy się na praktyce i na tym, co realnie wpływa na księgowość działalności gospodarczej w e-commerce. Pokażemy, dlaczego sprzedaż B2B i B2C w jednoosobowej firmie to dwa różne światy pod względem VAT, dokumentów i rozliczeń, oraz na co zwrócić uwagę, żeby księgowość ecommerce nie stała się problemem już na starcie.

Jeśli prowadzisz lub planujesz prowadzić sklep internetowy i chcesz zrozumieć, jak wygląda księgowość jednoosobowej firmy bez zagłębiania się w trudną terminologię, jesteś w dobrym miejscu. Dalej krok po kroku wyjaśnimy, gdzie dokładnie pojawiają się różnice między B2B a B2C i jak wpływają one na codzienne prowadzenie JDG.

JDG w e-commerce – punkt wyjścia podatkowy

Zanim zaczniemy rozkładać na czynniki pierwsze różnice między sprzedażą B2B i B2C, trzeba uporządkować absolutne podstawy. Dla osób, które dopiero zakładają firmę albo są na początku drogi, księgowość JDG często wydaje się zbiorem przypadkowych zasad. W praktyce jednak wszystko zaczyna się od tego, kim jesteś jako sprzedawca i w jakim „statusie podatkowym” działasz.

Na tym etapie nie analizujemy jeszcze szczegółów typu stawki VAT w innych krajach czy obowiązki raportowe. Chodzi o punkt wyjścia, który jest wspólny dla większości osób prowadzących księgowość jednoosobowej firmy w e-commerce.

Jednoosobowa działalność gospodarcza a sprzedaż online

Jednoosobowa działalność gospodarcza to najczęściej wybierana forma startu biznesu w Polsce. Jest prosta w założeniu, elastyczna i dobrze pasuje do sprzedaży internetowej. W e-commerce oznacza to, że sprzedajesz jako osoba fizyczna, ale na zasadach firmy, z pełnymi konsekwencjami podatkowymi.

Jako JDG możesz sprzedawać wyłącznie na rynku polskim, ale bardzo często sprzedaż szybko wykracza poza granice kraju. Wystarczy, że klient z Niemiec, Czech czy innego państwa Unii Europejskiej złoży zamówienie w Twoim sklepie, a wchodzisz w sprzedaż transgraniczną. Nie zawsze oznacza to od razu skomplikowane rozliczenia, ale mogą pojawić się dodatkowe reguły VAT, takie jak próg 10 000 euro dla sprzedaży do UE czy procedura OSS. To temat, który szerzej omawiamy dalej w artykule.

W praktyce większość sklepów internetowych działa w modelu mieszanym. Ten sam sklep obsługuje zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Jeden klient kupuje produkt „prywatnie”, drugi wpisuje NIP i chce fakturę na firmę. To normalne i bardzo częste w e-commerce, ale właśnie ten model sprawia, że księgowość ecommerce wymaga większej uwagi.

Warto też jasno powiedzieć jedną rzecz. To Ty decydujesz, do kogo kierujesz swoją ofertę i jak ustawiasz proces zakupowy, ale o tym, czy dana transakcja jest B2B czy B2C, decyduje status nabywcy w konkretnym zakupie. Innymi słowy, nie wybierasz „na stałe”, że jesteś B2B albo B2C. Każda sprzedaż jest oceniana osobno.

Status VAT JDG – fundament dla B2B i B2C

Jednym z pierwszych realnych wyborów podatkowych w JDG jest kwestia VAT. Dla wielu początkujących przedsiębiorców VAT w JDG brzmi jak coś, czego lepiej unikać jak najdłużej. I w wielu przypadkach jest to podejście całkiem rozsądne.

Na starcie możesz korzystać ze zwolnienia z VAT. Co do zasady obowiązuje limit 200 000 zł sprzedaży rocznie, liczony bez VAT. Dopóki nie przekroczysz tego progu, nie doliczasz VAT do swoich cen i co do zasady nie składasz JPK_V7, bo nie jesteś czynnym podatnikiem VAT. Jednocześnie nadal musisz prowadzić podstawową ewidencję sprzedaży i pilnować obowiązków dokumentacyjnych, takich jak wystawienie faktury na żądanie klienta. W niektórych branżach mogą też pojawić się obowiązki związane z kasą fiskalną, ale to osobny temat.

Trzeba pamiętać, że nie każda działalność może korzystać ze zwolnienia z VAT. Są towary i usługi, które automatycznie wykluczają takie zwolnienie. W takich przypadkach rejestracja do VAT jest obowiązkowa od samego początku, niezależnie od wysokości obrotów. To jeden z elementów, który warto sprawdzić jeszcze przed uruchomieniem sklepu, bo późniejsze korekty w jdg podatki potrafią być kosztowne.

Rejestracja jako czynny podatnik VAT może być też świadomą, dobrowolną decyzją. Często wybierają ją osoby, które planują sprzedaż głównie do innych firm. W modelu B2B kontrahenci zazwyczaj wolą współpracować z VAT-owcem, bo mogą odliczyć VAT z faktury. W takim układzie wejście w VAT bywa po prostu praktyczne, nawet jeśli formalnie nie jest jeszcze wymagane.

Na tym etapie warto podkreślić coś bardzo ważnego. Status VAT jest fundamentem, ale sam w sobie nie rozstrzyga jeszcze różnic między B2B a B2C. To, czy jesteś VAT-owcem, czy korzystasz ze zwolnienia, dotyczy Ciebie jako sprzedawcy. Rozróżnienie B2B i B2C zaczyna mieć realne znaczenie przy konkretnych transakcjach, zwłaszcza przy sprzedaży zagranicznej, ustalaniu miejsca opodatkowania czy późniejszym raportowaniu.

Dlatego zamiast próbować ogarnąć wszystko naraz, najlepiej najpierw dobrze zrozumieć swój status jako JDG. To znacznie ułatwia dalsze decyzje i pozwala spokojniej podejść do kolejnych elementów, które bezpośrednio wpływają na codzienną księgowość działalności gospodarczej w e-commerce.

VAT krajowy w JDG e-commerce – B2B vs B2C

W teorii VAT jest jednym podatkiem, ale w praktyce sposób jego rozliczania w jednoosobowej działalności e-commerce bardzo mocno zależy od tego, komu sprzedajesz. To właśnie na poziomie sprzedaży krajowej najlepiej widać różnice między B2B a B2C i to tutaj najczęściej zaczynają się pytania o księgowość JDG.

Dla osoby, która dopiero zaczyna, kluczowe jest zrozumienie, że nie chodzi o „inny VAT”, tylko o inny sposób dokumentowania sprzedaży, inne obowiązki ewidencyjne i często inną organizację całego procesu księgowego. Te różnice mają realny wpływ na to, jak wygląda codzienna księgowość działalności gospodarczej, nawet jeśli sprzedajesz dokładnie ten sam produkt.

Sprzedaż krajowa B2B

Sprzedaż krajowa B2B to sytuacja, w której Twoim klientem jest inna firma z Polski. W takim modelu podstawowym dokumentem sprzedaży jest faktura. To standard, który obowiązuje w relacjach między przedsiębiorcami i na którym opiera się rozliczenie VAT.

Jeżeli jesteś czynnym podatnikiem VAT, do ceny doliczasz polski VAT według właściwej stawki. Dla Ciebie jest to VAT należny, który musisz rozliczyć w urzędzie skarbowym, a dla nabywcy VAT do ewentualnego odliczenia. Właśnie dlatego w sprzedaży B2B tak często pojawia się pytanie o VAT i fakturę jeszcze przed dokonaniem zakupu.

W większości przypadków sprzedaż krajowa B2B jest dość prosta i przewidywalna. Wystawiasz fakturę, wykazujesz VAT i ujmujesz transakcję w ewidencji. Istnieją oczywiście pewne wyjątki i szczególne procedury, ale w typowym e-commerce zdarzają się one raczej rzadko i zwykle nie dotyczą początkujących sprzedawców.

Z punktu widzenia księgowości jednoosobowej firmy model B2B bywa uznawany za bardziej uporządkowany. Masz konkretnego kontrahenta, jasno określone dane i spójny sposób dokumentowania sprzedaży. To jeden z powodów, dla których wielu przedsiębiorców kierujących ofertę do firm decyduje się na wejście w VAT nawet wtedy, gdy nie jest to jeszcze obowiązkowe.

Sprzedaż krajowa B2C

Sprzedaż krajowa B2C wygląda inaczej, bo po drugiej stronie jest osoba prywatna, a nie przedsiębiorca. Tutaj zmienia się przede wszystkim sposób dokumentowania sprzedaży i rola kasy fiskalnej.

W sprzedaży B2C, w przypadku gdy występuje obowiązek kasy fiskalnej, podstawowym dokumentem sprzedaży jest paragon fiskalny. Nie każda sprzedaż dla konsumenta automatycznie oznacza kasę, bo istnieją różne zwolnienia, ale w praktyce bardzo wiele sklepów internetowych działających w modelu B2C z kasą się spotyka. To właśnie ten element najczęściej odróżnia B2C od B2B w kontekście VAT w JDG.

Konsument kupuje jako osoba fizyczna i nie musi podawać numeru NIP ani danych firmy. Interesuje go przede wszystkim cena końcowa, a nie struktura podatku. Dla sprzedawcy oznacza to inne obowiązki organizacyjne, takie jak ewidencjonowanie sprzedaży na kasie, raporty i pilnowanie zgodności danych z księgowością.

Warto pamiętać, że konsument ma prawo zażądać faktury. W takiej sytuacji sprzedawca musi ją wystawić, ale faktura powstaje na podstawie wcześniej zarejestrowanej sprzedaży. W modelu B2C faktura nie jest więc punktem wyjścia, tylko dokumentem dodatkowym, wystawianym na żądanie klienta.

To właśnie kasa fiskalna i sposób ewidencjonowania sprzedaży sprawiają, że sprzedaż B2C jest często postrzegana jako bardziej wymagająca od strony formalnej. Dla wielu początkujących przedsiębiorców to jeden z trudniejszych elementów księgowości ecommerce, szczególnie na początku działalności.

Podsumowanie różnic VAT krajowego

Różnice między sprzedażą krajową B2B i B2C w JDG najlepiej widać w praktyce. W modelu B2B standardem jest faktura i rozliczenie VAT na jej podstawie, a obowiązek kasy fiskalnej często w ogóle się nie pojawia, o ile sprzedaż jest w całości dokumentowana fakturami dla firm.

W modelu B2C dużo częściej pojawia się kasa fiskalna, paragon jako dokument sprzedaży i faktura tylko wtedy, gdy konsument o nią poprosi. To oznacza więcej obowiązków organizacyjnych i większą rolę poprawnej ewidencji sprzedaży.

Ten etap bardzo dobrze pokazuje, że księgowość jednoosobowej działalności w e-commerce nie sprowadza się wyłącznie do „wystawienia faktury i zapłaty podatku”. Typ klienta realnie wpływa na to, jak wygląda codzienna praca z dokumentami i rozliczeniami. Przy sprzedaży zagranicznej te różnice stają się jeszcze bardziej widoczne, o czym będzie mowa w kolejnej części artykułu.

Sprzedaż transgraniczna w UE – tu różnice są największe

Sprzedaż zagraniczna w Unii Europejskiej to moment, w którym księgowość JDG w e-commerce przestaje być intuicyjna. W kraju wszystko wygląda jeszcze w miarę prosto, ale gdy klient jest z innego państwa UE, zasady potrafią się diametralnie zmienić. Co ważne, zupełnie inaczej rozlicza się sprzedaż do firm, a inaczej do konsumentów.

Dla początkujących przedsiębiorców kluczowe jest zrozumienie jednej rzeczy. W sprzedaży unijnej nie ma jednego, wspólnego schematu. To, czy sprzedajesz w modelu B2B czy B2C, i czy sprzedajesz towary czy usługi, ma bezpośredni wpływ na VAT, dokumenty i raportowanie. To właśnie dlatego sprzedaż transgraniczna jest jednym z najważniejszych obszarów w księgowości ecommerce.

B2B w UE – WDT/WNT (towary) i reverse charge (usługi)

W sprzedaży B2B do innych krajów Unii Europejskiej kluczowe znaczenie ma to, czy sprzedajesz towary, czy usługi. Te dwie sytuacje są rozliczane inaczej, choć w obu przypadkach ciężar VAT zazwyczaj nie spoczywa bezpośrednio na Tobie.

Jeżeli sprzedajesz towary do firmy z innego kraju UE, która ma ważny numer VAT UE, mamy do czynienia z tzw. wewnątrzwspólnotową dostawą towarów, czyli WDT. W takim przypadku na fakturze zwykle stosuje się stawkę 0% VAT, pod warunkiem że spełnione są określone warunki, między innymi posiadanie numeru VAT UE nabywcy i dowodów wywozu lub transportu towaru. Nabywca rozlicza u siebie wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów, czyli WNT.

Jeżeli natomiast sprzedajesz usługi B2B do firmy z UE, bardzo często działa mechanizm odwrotnego obciążenia, czyli reverse charge. W takim przypadku miejscem opodatkowania jest kraj nabywcy, a VAT rozlicza klient w swojej deklaracji. Ty wystawiasz fakturę bez VAT, z informacją o odwrotnym obciążeniu.

W obu przypadkach sprzedaż B2B do UE zazwyczaj nie wymaga rejestrowania się do VAT w innych krajach. Trzeba jednak pamiętać o formalnościach po stronie polskiej, takich jak rejestracja do VAT UE przed pierwszą taką transakcją oraz wykazywanie sprzedaży w informacji podsumowującej VAT-UE. Z punktu widzenia księgowości jednoosobowej firmy są to obowiązki raportowe, a nie płatność podatku.

B2C w UE – WSTO i pakiet VAT e-commerce

Sprzedaż B2C do Unii Europejskiej działa według zupełnie innej logiki. Tutaj klientem jest konsument, czyli osoba prywatna, która nie rozlicza VAT-u w swojej firmie. W efekcie to sprzedawca musi zadbać o prawidłowe rozliczenie podatku.

W przypadku sprzedaży towarów do konsumentów w UE stosuje się zasady związane z pakietem VAT e-commerce i tzw. WSTO, czyli sprzedażą towarów na odległość. Podstawowa idea jest prosta. VAT powinien trafić do kraju, w którym znajduje się konsument. Jeśli wysyłasz towar do klienta we Francji, to co do zasady VAT jest „francuski”, a nie polski.

Na szczęście wprowadzono mechanizmy, które sprawiają, że księgowość działalności gospodarczej w takim modelu nie musi oznaczać rejestracji w każdym kraju osobno. Zanim jednak do nich przejdziemy, trzeba zrozumieć kluczowy próg, od którego wszystko się zaczyna.

Próg 10 000 euro – kiedy zmienia się sposób rozliczeń

W sprzedaży B2C do UE obowiązuje wspólny próg 10 000 euro. Jest to limit liczony łącznie dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, a nie osobno dla każdego państwa. Obejmuje on sprzedaż towarów na odległość do konsumentów oraz wybrane usługi elektroniczne.

Dopóki nie przekroczysz tego progu, możesz co do zasady rozliczać VAT w Polsce, według polskich stawek, nawet jeśli Twoi klienci są z innych krajów UE. Dla wielu małych sklepów internetowych to ogromne uproszczenie na początku działalności.

Po przekroczeniu 10 000 euro sytuacja się zmienia. Od tego momentu VAT powinien być rozliczany w kraju konsumenta, co oznacza konieczność stosowania zagranicznych stawek VAT i zmiany sposobu raportowania. Co ważne, przedsiębiorca może zdecydować się na takie rozliczenie również wcześniej, rezygnując z progu, jeśli planuje intensywną sprzedaż zagraniczną.

Ten moment jest jednym z najczęstszych „punktów zapalnych” w jdg podatki, bo jego przeoczenie może prowadzić do zaległości VAT w innych krajach i problemów trudnych do naprawienia po czasie.

OSS (One Stop Shop) jako narzędzie dla B2C

Aby uprościć rozliczenia VAT w sprzedaży B2C do UE, wprowadzono procedurę OSS, czyli One Stop Shop. Jej celem jest umożliwienie rozliczenia VAT należnego w innych krajach Unii poprzez jedną deklarację składaną w Polsce.

W praktyce wygląda to tak, że składasz jedną deklarację OSS, w której wykazujesz sprzedaż do konsumentów z poszczególnych krajów UE wraz z właściwymi stawkami VAT. Polski urząd skarbowy przekazuje następnie odpowiednie kwoty do właściwych państw. Dla wielu przedsiębiorców jest to kluczowe uproszczenie w prowadzeniu księgowości ecommerce.

Z procedury OSS warto korzystać wtedy, gdy sprzedajesz do konsumentów w UE i przekraczasz próg 10 000 euro albo wiesz, że szybko go przekroczysz. Rejestracja do OSS w Polsce odbywa się poprzez odpowiednie zgłoszenie i jest rozwiązaniem dobrowolnym, ale w praktyce bardzo często najrozsądniejszym.

Ważne jest też jedno wyraźne rozróżnienie. OSS dotyczy wyłącznie sprzedaży B2C. W transakcjach B2B, gdzie mamy do czynienia z WDT/WNT albo reverse charge przy usługach, OSS nie ma zastosowania.

Sprzedaż transgraniczna bardzo dobrze pokazuje, że w e-commerce nie wystarczy wiedzieć, że „sprzedajesz za granicę”. Kluczowe jest to, komu sprzedajesz i co sprzedajesz, bo od tego zależą zupełnie różne obowiązki podatkowe i zupełnie inna logika rozliczeń w księgowości jednoosobowej firmy.

Dokumentowanie sprzedaży: faktura czy paragon?

Dla wielu osób prowadzących księgowość JDG największe problemy zaczynają się nie przy samym podatku, ale przy dokumentach. Faktura, paragon, NIP, kasa fiskalna – wszystko to miesza się szczególnie wtedy, gdy jeden sklep sprzedaje jednocześnie firmom i konsumentom.

W e-commerce dokument sprzedaży nie jest formalnością „do szuflady”. Od tego, czy wystawisz fakturę czy paragon, zależy poprawność rozliczeń VAT i bezpieczeństwo podatkowe Twojej działalności. Dlatego warto jasno rozdzielić, jak wygląda dokumentowanie sprzedaży w B2B i B2C.

Dokumenty w sprzedaży B2B

W sprzedaży B2B, czyli gdy klientem jest inna firma, standardem jest faktura. To podstawowy dokument w obrocie między przedsiębiorcami i punkt wyjścia do rozliczenia VAT po obu stronach. W praktyce w e-commerce B2B faktura jest wystawiana zawsze, nawet jeśli zakup technicznie wygląda tak samo jak zakup konsumencki.

Zdarza się jednak, że sprzedaż przechodzi przez kasę fiskalną, na przykład wtedy, gdy klient nie został od razu zidentyfikowany jako firma. W takich sytuacjach kluczowe znaczenie ma paragon z NIP. Jeśli transakcja ma finalnie trafić na fakturę dla firmy, numer NIP musi znaleźć się na paragonie już w chwili sprzedaży. Bez NIP-u na paragonie co do zasady nie wolno później wystawić faktury „na firmę”.

Warto tu od razu wyjaśnić ważną rzecz. Jeżeli na paragonie znajduje się NIP nabywcy, można poprawnie rozliczyć zakup jako firmowy, ale sposób dalszego postępowania zależy od kwoty. Do wartości 450 zł brutto lub 100 euro brutto taki paragon jest już fakturą uproszczoną. Oznacza to, że nie wystawia się do niego dodatkowej faktury, bo paragon sam w sobie pełni jej rolę. Przy kwotach wyższych paragon z NIP umożliwia wystawienie „zwykłej” faktury do paragonu.

Z punktu widzenia księgowości jednoosobowej firmy najważniejszy wniosek jest prosty. W sprzedaży B2B dane firmy muszą być poprawne już na etapie zakupu. Późniejsze „dopisywanie” NIP-u albo próby zmiany charakteru transakcji to prosta droga do problemów.

Dokumenty w sprzedaży B2C

Sprzedaż B2C wygląda inaczej, bo klientem jest osoba prywatna, a nie przedsiębiorca. W takich transakcjach, jeżeli występuje obowiązek kasy fiskalnej, podstawowym dokumentem sprzedaży jest paragon fiskalny.

Konsument nie podaje numeru NIP i kupuje jako osoba fizyczna. Dla sprzedawcy oznacza to obowiązek prawidłowego zarejestrowania sprzedaży i ujęcia jej w ewidencji. Właśnie dlatego sprzedaż B2C bywa bardziej wymagająca organizacyjnie w księgowości ecommerce, szczególnie gdy sklep obsługuje dużą liczbę zamówień.

Konsument ma jednak prawo zażądać faktury. Jeśli zgłosi takie żądanie do końca miesiąca, w którym doszło do sprzedaży, faktura powinna zostać wystawiona do 15. dnia kolejnego miesiąca. Jeżeli żądanie pojawi się później, fakturę wystawia się w ciągu 15 dni od zgłoszenia, ale nie później niż trzy miesiące od końca miesiąca sprzedaży.

W typowej sprzedaży konsumenckiej faktura jest imienna, czyli wystawiana bez numeru NIP. Jeżeli jednak kupujący podaje NIP do celów firmowych, transakcja przestaje być czystym B2C i w praktyce staje się zakupem „na firmę”, do którego stosuje się zasady właściwe dla B2B.

Paragon bez NIP a faktura – ryzyko sankcji

Jednym z najpoważniejszych błędów w e-commerce jest wystawienie faktury do paragonu, na którym nie ma numeru NIP, w sytuacji gdy nabywcą była firma. To błąd, który może mieć bardzo dotkliwe skutki finansowe.

Przepisy przewidują w takiej sytuacji dodatkowe zobowiązanie podatkowe w wysokości 100% kwoty VAT wykazanej na fakturze. Co ważne, sankcja może dotknąć zarówno sprzedawcę, jak i nabywcę. To nie jest symboliczna kara, tylko realny koszt, który często przewyższa wartość samej transakcji.

Dlaczego ten problem dotyczy niemal wyłącznie B2B? Ponieważ tylko w relacjach firmowych pojawia się potrzeba odliczenia VAT i „zamiany” paragonu na fakturę. Konsument w B2C nie rozlicza VAT, więc brak NIP-u na paragonie nie rodzi takich konsekwencji.

Dla osoby prowadzącej księgowość działalności gospodarczej w e-commerce wniosek jest bardzo prosty. Jeśli sprzedajesz firmom, musisz zadbać o poprawne dokumenty od samego początku transakcji. Albo wystawiasz fakturę od razu, albo pilnujesz, aby paragon zawierał NIP. Próby naprawiania dokumentów po fakcie są jednym z największych i najbardziej niebezpiecznych błędów w JDG.

Kasa fiskalna w e-commerce JDG

Kasa fiskalna to jeden z tych tematów, które na starcie działalności potrafią zniechęcić bardziej niż podatki. Wielu młodych przedsiębiorców obawia się jej kosztów, formalności i ryzyka błędów. I faktycznie, kasa fiskalna może realnie skomplikować księgowość JDG, zwłaszcza w sprzedaży do konsumentów.

Najważniejsze jest jednak zrozumienie jednej rzeczy. Obowiązek posiadania kasy fiskalnej nie wynika z tego, że prowadzisz sklep internetowy. Decydują o nim przede wszystkim rodzaj klienta, sposób dokumentowania sprzedaży oraz to, czy spełniasz warunki zwolnień. Dlatego różnice między B2B a B2C są w tym obszarze bardzo wyraźne.

Sprzedaż B2C a obowiązek kasy

W sprzedaży B2C obowiązuje zasada ogólna, zgodnie z którą sprzedaż na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej powinna być ewidencjonowana na kasie fiskalnej. To punkt wyjścia do dalszej analizy obowiązków w księgowości działalności gospodarczej.

Jednocześnie trzeba jasno powiedzieć, że nie każda sprzedaż B2C automatycznie oznacza konieczność posiadania kasy. Przepisy przewidują zwolnienia, z których wiele sklepów internetowych realnie korzysta, szczególnie na początku działalności.

Do najczęściej spotykanych zwolnień należy limit obrotu na rzecz konsumentów. Chodzi o 20 000 zł rocznego obrotu, liczonego wyłącznie ze sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności. Jeżeli zaczynasz działalność w trakcie roku, limit ten liczy się proporcjonalnie. Dopiero po jego przekroczeniu, o ile nie spełniasz innych zwolnień, kasa fiskalna staje się obowiązkowa.

Bardzo ważnym przypadkiem w e-commerce jest sprzedaż wysyłkowa z płatnościami bezgotówkowymi. Jeżeli cała zapłata trafia na rachunek bankowy, a z przelewu i ewidencji jednoznacznie wynika, kto zapłacił i jakiej transakcji dotyczyła płatność, w wielu sytuacjach możliwe jest skorzystanie ze zwolnienia z kasy. To rozwiązanie często wybierane przez początkujących przedsiębiorców, bo znacząco upraszcza księgowość ecommerce na starcie.

Trzeba jednak uważać. Nie każdy przelew automatycznie oznacza zwolnienie z kasy. Wystarczy zmiana sposobu płatności, asortymentu albo brak pełnej identyfikowalności transakcji, aby zwolnienie przestało działać. Dlatego temat kasy fiskalnej w B2C wymaga regularnej kontroli, a nie jednorazowej decyzji.

Sprzedaż B2B a brak kasy fiskalnej

Sprzedaż B2B wygląda zupełnie inaczej. W relacjach między firmami podstawowym dokumentem jest faktura, a nie paragon. Jeżeli sprzedajesz wyłącznie innym przedsiębiorcom i każda transakcja jest dokumentowana fakturą, w praktyce bardzo często nie ma obowiązku posiadania kasy fiskalnej.

To właśnie dlatego księgowość jednoosobowej firmy działającej w modelu B2B bywa prostsza od strony formalnej. Nie ma paragonów, raportów dobowych ani ryzyka błędnej fiskalizacji sprzedaży. Całość opiera się na fakturach i ewidencji VAT.

W e-commerce B2B często spotyka się sklepy lub hurtownie online dostępne wyłącznie po zalogowaniu. Klient przed zakupem musi podać dane firmy i numer NIP, a system automatycznie generuje fakturę. W takim modelu kasa fiskalna zazwyczaj nie jest potrzebna, ponieważ sprzedaż nie trafia do konsumentów.

Warto jednak pamiętać, że pojawienie się sprzedaży B2C oznacza konieczność ponownego przeanalizowania obowiązków kasowych. Nie zawsze oznacza to natychmiastowy obowiązek posiadania kasy, ale zawsze wymaga sprawdzenia limitów i warunków zwolnień.

Porównanie modeli e-commerce

Różnice w podejściu do kasy fiskalnej najlepiej widać przy porównaniu trzech najczęściej spotykanych modeli e-commerce.

W modelu typowo B2C kasa fiskalna pojawia się bardzo często. Sprzedaż do konsumentów wymaga ewidencjonowania, raportowania i stałej kontroli poprawności danych. To model najbardziej wymagający organizacyjnie, ale też najczęściej spotykany.

W modelu czysto B2B kasa fiskalna zwykle nie jest potrzebna, ponieważ sprzedaż odbywa się wyłącznie na podstawie faktur dla firm. Upraszcza to księgowość JDG, ale wymaga dobrej kontroli nad tym, kto faktycznie składa zamówienia.

Najwięcej ryzyk pojawia się w modelu mieszanym, gdzie jeden sklep obsługuje jednocześnie firmy i konsumentów. Część sprzedaży powinna trafić na kasę, a część nie. To właśnie w takich modelach najczęściej dochodzi do błędów związanych z paragonami, fakturami i niewłaściwą ewidencją VAT.

Dlatego przy planowaniu e-commerce warto już na początku świadomie określić, do kogo kierujesz sprzedaż. Nie tylko z punktu widzenia marketingu, ale przede wszystkim z perspektywy jdg podatki i codziennej pracy z dokumentami. W kolejnej części artykułu przejdziemy do ewidencji sprzedaży i raportowania w JPK, gdzie te różnice stają się jeszcze bardziej widoczne.

JPK_V7 i ewidencja sprzedaży

Na pewnym etapie prowadzenia sklepu internetowego niemal każdy przedsiębiorca trafia na skrót JPK_V7. Dla wielu osób brzmi on groźnie, ale w praktyce jest to po prostu plik, który łączy w sobie ewidencję VAT i deklarację VAT. To właśnie przez JPK urząd skarbowy widzi, jak rozliczasz sprzedaż objętą polskim VAT.

W księgowości JDG JPK_V7 ma znaczenie wtedy, gdy jesteś czynnym podatnikiem VAT. Podatnicy korzystający ze zwolnienia z VAT co do zasady nie składają JPK_V7, choć nadal muszą prowadzić ewidencję sprzedaży na potrzeby kontroli limitów i obowiązków dokumentacyjnych. Podobnie jak wcześniej, także tutaj sposób raportowania zależy od tego, czy sprzedajesz w modelu B2B czy B2C.

Warto też wiedzieć, że JPK_V7 może być składany miesięcznie lub kwartalnie, w zależności od formy rozliczania VAT i statusu podatnika. Dla przedsiębiorcy oznacza to różną częstotliwość raportowania, ale zakres danych w pliku pozostaje podobny.

JPK_V7 w sprzedaży B2B

W sprzedaży B2B JPK_V7 opiera się przede wszystkim na fakturach. Każda krajowa faktura sprzedaży trafia do ewidencji VAT i jest wykazywana w pliku JPK_V7. Dla wielu przedsiębiorców to najbardziej przejrzysty model, bo wszystko opiera się na konkretnych dokumentach i jasno zidentyfikowanych kontrahentach.

Jeżeli prowadzisz sprzedaż B2B na terenie Polski, w JPK_V7 wykazujesz faktury z polskim VAT. W niektórych przypadkach pojawiają się także dodatkowe oznaczenia, zależne od rodzaju towarów lub usług. Są to elementy techniczne, które zazwyczaj obsługuje system księgowy lub biuro rachunkowe.

W sprzedaży B2B do innych krajów Unii Europejskiej pojawiają się transakcje wewnątrzwspólnotowe, zarówno dostawy towarów, jak i usługi rozliczane według zasad unijnych. Takie transakcje również trafiają do ewidencji i są wykazywane w JPK_V7, zazwyczaj bez polskiego VAT.

Dodatkowo sprzedaż B2B do UE wiąże się z obowiązkiem złożenia informacji podsumowującej VAT-UE. To osobny raport, który uzupełnia JPK_V7 i pokazuje transakcje z kontrahentami unijnymi. Z punktu widzenia księgowości jednoosobowej firmy oznacza to więcej raportowania, ale nadal w ramach jednego, spójnego systemu VAT.

JPK_V7 a sprzedaż B2C

Sprzedaż B2C w kraju również podlega ewidencji VAT i raportowaniu w JPK_V7, ale wygląda to inaczej niż w B2B. Zamiast pojedynczych faktur pojawiają się zapisy zbiorcze, wynikające z ewidencji kasy fiskalnej lub innych form dokumentowania sprzedaży. W praktyce oznacza to, że do JPK nie trafia każdy paragon osobno, tylko zbiorcza informacja o sprzedaży.

Sytuacja zmienia się przy sprzedaży B2C do innych krajów Unii Europejskiej, która jest rozliczana w procedurze OSS. Sprzedaż taka nie jest wykazywana w JPK_V7 jako sprzedaż opodatkowana polskim VAT. Jest raportowana w osobnej deklaracji OSS, składanej kwartalnie.

To bardzo ważne rozróżnienie, bo wiele osób na początku zakłada, że „wszystko musi być w JPK”. W rzeczywistości przy sprzedaży B2C do UE część obrotu jest rozliczana całkowicie poza krajowym JPK, w innym trybie i według innych zasad.

Dlaczego B2C generuje więcej pracy ewidencyjnej

Choć sprzedaż B2C bywa postrzegana jako prostsza, w praktyce to właśnie ona często generuje więcej pracy ewidencyjnej. Dotyczy to zwłaszcza sprzedaży B2C z kasą fiskalną oraz sprzedaży B2C do Unii Europejskiej.

W przypadku sprzedaży zagranicznej dochodzi konieczność stosowania różnych stawek VAT, zależnych od kraju konsumenta. Oznacza to większą liczbę danych, większe ryzyko błędów i potrzebę korzystania z systemów, które potrafią poprawnie przypisać stawki do transakcji.

Dodatkowo sprzedaż rozliczana w OSS wymaga składania oddzielnych deklaracji, niezależnych od JPK_V7. Oprócz standardowych obowiązków VAT pojawia się więc kolejny harmonogram i kolejny zestaw danych do przygotowania.

Warto jednak zaznaczyć, że krajowa sprzedaż B2C, prowadzona bez kasy fiskalnej i bez sprzedaży do UE, może być bardzo prosta w obsłudze. Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy dojdzie kasa fiskalna albo sprzedaż transgraniczna.

To kolejny moment, w którym widać, że model sprzedaży ma bezpośredni wpływ na księgowość jednoosobowej działalności. Im wcześniej wiesz, w jakim kierunku rozwija się Twój e-commerce, tym łatwiej przygotować ewidencję i uniknąć chaosu w raportowaniu.

Podatek dochodowy (PIT) i ZUS – co się nie zmienia

Po wszystkich różnicach związanych z VAT, dokumentami, kasą fiskalną i raportowaniem wiele osób zadaje sobie jedno podstawowe pytanie. Czy sprzedaż B2B i B2C w ogóle coś zmienia w podatku dochodowym i ZUS? Tutaj odpowiedź jest wyjątkowo prosta i dla wielu przedsiębiorców uspokajająca.

W przeciwieństwie do VAT, jdg podatek dochodowy oraz składki ZUS nie są uzależnione od tego, komu sprzedajesz. Dla urzędu skarbowego i ZUS-u liczy się to, że prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą i osiągasz przychody. To, czy pieniądze pochodzą od firmy czy od konsumenta, nie zmienia podstawowych zasad rozliczeń.

Przychód w B2B i B2C

Z perspektywy PIT przychód ze sprzedaży B2B i B2C ma dokładnie ten sam charakter podatkowy. W obu przypadkach jest to przychód z działalności gospodarczej, który rozliczasz w ramach księgowości działalności gospodarczej.

Ustawa o PIT nie rozróżnia przychodu ze względu na to, kim jest nabywca. Nie ma osobnych zasad dla sprzedaży firmom i osobnych dla sprzedaży konsumentom. Jeżeli sprzedajesz produkt lub usługę w ramach JDG, przychód powstaje na tych samych zasadach, niezależnie od modelu sprzedaży.

Oznacza to, że forma opodatkowania, którą wybierzesz na początku działalności, działa tak samo dla B2B i B2C. Skala podatkowa, podatek liniowy czy ryczałt nie zmieniają się tylko dlatego, że zmienił się typ klienta. W przypadku ryczałtu warto jedynie pamiętać, że decydujące znaczenie ma rodzaj wykonywanej działalności, a nie to, czy sprzedajesz firmom czy konsumentom.

Tak samo działa kwota wolna od podatku przy opodatkowaniu skalą. Odnosi się ona do dochodu z działalności, a nie do tego, komu sprzedajesz. Model sprzedaży nie ma tu żadnego znaczenia.

Podobnie jest z ZUS-em. Składki opłacasz jako przedsiębiorca, a nie jako sprzedawca B2B czy B2C. Ich wysokość i zasady naliczania nie zależą od struktury klientów. Nawet ulgi w ZUS, takie jak Mały ZUS Plus, są liczone na podstawie przychodów lub dochodu, a nie tego, czy sprzedajesz głównie firmom czy konsumentom.

Pośredni wpływ modelu sprzedaży

Choć przepisy o PIT i ZUS nie rozróżniają B2B i B2C wprost, model sprzedaży może mieć pośredni wpływ na to, ile realnie zapłacisz podatku. Nie dzieje się to przez inne stawki czy inne zasady, tylko przez liczby, które pojawiają się w Twoim biznesie.

Pierwszym elementem są marże. Sprzedaż B2B często opiera się na niższych cenach jednostkowych i większym wolumenie, natomiast B2C zwykle wiąże się z wyższymi marżami detalicznymi. To bezpośrednio wpływa na wysokość dochodu, a więc na końcowy jdg podatek dochodowy.

Drugim obszarem są koszty obsługi VAT. Sprzedaż B2C, zwłaszcza zagraniczna, często oznacza dodatkowe wydatki na systemy do obsługi różnych stawek VAT, procedurę OSS czy wsparcie księgowe. Te koszty mogą być zaliczane do kosztów uzyskania przychodu, co pośrednio wpływa na podstawę opodatkowania.

Trzecim elementem są koszty marketingu i narzędzi. W B2C częściej pojawiają się wydatki na reklamy, platformy sprzedażowe, integracje płatności czy obsługę klienta. W B2B marketing bywa bardziej selektywny, ale mogą pojawić się inne koszty, na przykład systemy do obsługi zamówień firmowych. Wszystko to wpływa na wynik finansowy firmy, choć nie zmienia samych zasad PIT i ZUS.

Z punktu widzenia księgowości jednoosobowej firmy wniosek jest prosty. B2B i B2C nie zmieniają przepisów o podatku dochodowym ani składkach, ale zmieniają realia biznesowe, które decydują o tym, ile zarabiasz i jakie koszty ponosisz. Dlatego wybór modelu sprzedaży to nie tylko kwestia VAT i formalności, ale także realnych liczb w Twojej firmie.

Terminy i obowiązki sprawozdawcze

Na koniec warto zebrać w jednym miejscu temat, który dla wielu przedsiębiorców jest najbardziej stresujący, czyli terminy i raportowanie. Niezależnie od tego, czy prowadzisz księgowość JDG samodzielnie, czy zlecasz ją biuru rachunkowemu, odpowiedzialność za dopilnowanie terminów zawsze spoczywa na Tobie.

Dobra wiadomość jest taka, że większość obowiązków sprawozdawczych jest wspólna dla wszystkich jednoosobowych działalności gospodarczych. Model sprzedaży B2B lub B2C nie zmienia podstawowych terminów. Różnice pojawiają się dopiero przy sprzedaży zagranicznej i korzystaniu z dodatkowych procedur.

Obowiązki wspólne

Każda jednoosobowa działalność gospodarcza ma podstawowy zestaw obowiązków podatkowych, niezależnie od tego, czy sprzedajesz firmom, czy konsumentom.

Pierwszym z nich jest podatek dochodowy. W trakcie roku płacisz zaliczki na PIT, a po jego zakończeniu składasz roczne zeznanie podatkowe. Model sprzedaży nie ma tu żadnego znaczenia. Te same zasady obowiązują w B2B i B2C, co jest ważnym uproszczeniem w księgowości działalności gospodarczej.

Drugim obszarem jest VAT, jeżeli jesteś czynnym podatnikiem VAT. W takim przypadku musisz rozliczać VAT i pilnować terminów jego zapłaty. Częstotliwość rozliczeń, czyli to, czy robisz to miesięcznie czy kwartalnie, zależy od Twojego statusu jako podatnika, a nie od tego, czy sprzedajesz B2B czy B2C.

Z VAT-em bezpośrednio powiązany jest JPK_V7. To plik, który łączy ewidencję VAT z deklaracją i który składasz w tych samych terminach, w których rozliczasz VAT. Dla księgowości jednoosobowej firmy oznacza to jeden, stały rytm raportowania, wspólny dla całej sprzedaży krajowej objętej polskim VAT.

Obowiązki charakterystyczne

Dodatkowe obowiązki pojawiają się wtedy, gdy zaczynasz sprzedawać za granicę albo korzystasz ze specjalnych procedur. To tutaj różnice między B2B i B2C są najbardziej widoczne.

W sprzedaży B2C do innych krajów Unii Europejskiej pojawia się procedura OSS. Jeżeli z niej korzystasz, musisz składać osobną deklarację OSS. Jest ona składana kwartalnie, zawsze do końca miesiąca następującego po danym kwartale. To obowiązek całkowicie niezależny od JPK_V7 i dotyczy wyłącznie sprzedaży do konsumentów w UE.

W sprzedaży B2B do Unii Europejskiej charakterystycznym obowiązkiem jest informacja podsumowująca VAT-UE. Składa się ją w związku z transakcjami z kontrahentami unijnymi, takimi jak wewnątrzwspólnotowa dostawa towarów czy usługi rozliczane na zasadach unijnych. Co ważne, informację VAT-UE składa się co do zasady miesięcznie, nawet wtedy, gdy sam VAT rozliczasz kwartalnie. To jeden z częstszych punktów, które potrafią zaskoczyć przedsiębiorców.

W niektórych przypadkach może pojawić się także Intrastat. Jest to system statystyczny dotyczący obrotu towarowego między krajami UE. Nie jest to obowiązek podatkowy sensu stricto i dotyczy wyłącznie przedsiębiorców, którzy przekroczą określone progi wartościowe. Dla większości małych sklepów internetowych nie jest to temat na start, ale przy większej skali sprzedaży zagranicznej warto wiedzieć, że taki obowiązek istnieje.

Z punktu widzenia osoby prowadzącej księgowość jednoosobowej działalności kluczowy wniosek jest prosty. Podstawowe terminy PIT, VAT i JPK są wspólne i przewidywalne. Dodatkowe obowiązki pojawiają się dopiero wtedy, gdy wchodzisz w sprzedaż zagraniczną albo korzystasz z procedur takich jak OSS. Im wcześniej masz tego świadomość, tym łatwiej zaplanować księgowość i uniknąć spóźnień oraz niepotrzebnych problemów z urzędem skarbowym.

Najczęstsze błędy w e-commerce JDG

Na koniec warto zebrać w jednym miejscu błędy, które w e-commerce powtarzają się najczęściej i które potrafią być najbardziej kosztowne. Co ważne, większość z nich nie wynika ze złej woli, tylko z niewiedzy albo z myślenia „logicznego”, które niestety nie zawsze działa w podatkach. Dla osób prowadzących księgowość JDG świadomość tych pułapek jest często ważniejsza niż znajomość szczegółowych przepisów.

Faktura do paragonu bez NIP

To jeden z najpoważniejszych i jednocześnie najczęściej popełnianych błędów w e-commerce. Dotyczy sytuacji, w której klient kupuje jak konsument, otrzymuje paragon bez NIP, a dopiero później prosi o fakturę „na firmę”. Wielu sprzedawców, chcąc być elastycznymi, decyduje się na wystawienie takiej faktury, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.

Jeżeli nabywcą była firma, numer NIP musi znaleźć się na paragonie już w momencie sprzedaży. Jeżeli paragon nie zawiera NIP, co do zasady nie wolno wystawić faktury na firmę, poza wyjątkowymi i marginalnymi przypadkami przewidzianymi w przepisach, które w praktyce e-commerce niemal nie występują.

Złamanie tej zasady może skutkować dodatkowym zobowiązaniem podatkowym w wysokości 100% VAT wykazanego na fakturze. Sankcja może dotknąć zarówno sprzedawcę, jak i nabywcę. To nie jest problem, który da się „naprawić papierami” po fakcie.

Błędne rozliczenie B2B jako B2C

Kolejny częsty błąd pojawia się wtedy, gdy sprzedawca nieprawidłowo kwalifikuje transakcję. Przykładem może być sprzedaż do firmy z innego kraju UE potraktowana jak sprzedaż konsumencka albo krajowa sprzedaż B2B rozliczona jak B2C, bo klient nie podał danych firmowych w formularzu.

W praktyce o tym, czy transakcja jest B2B czy B2C, decyduje status nabywcy i dane, na jakie dokonano zakupu. Formularz w sklepie czy sposób złożenia zamówienia nie mają tu decydującego znaczenia. Jeżeli kupujący jest przedsiębiorcą i podaje dane firmowe, transakcja powinna być rozliczona jako B2B, z pełnymi konsekwencjami dla VAT, dokumentów i raportowania.

Błędna kwalifikacja może prowadzić do naliczenia niewłaściwego VAT, błędów w JPK_V7 albo pominięcia obowiązków takich jak VAT-UE. To jeden z tych błędów, które często wychodzą dopiero przy kontroli albo audycie i mają bezpośredni wpływ na jdg podatki.

Brak OSS po przekroczeniu 10 000 euro

Sprzedaż B2C do innych krajów Unii Europejskiej to obszar szczególnie podatny na błędy. Wielu przedsiębiorców wie, że istnieje próg 10 000 euro, ale nie monitoruje go na bieżąco albo zakłada, że „jako mała firma” długo nie będzie musiało się tym zajmować.

Problem pojawia się w momencie przekroczenia progu. Jeżeli sprzedawca nadal rozlicza VAT w Polsce i nie zmienia sposobu rozliczeń, powstają zaległości VAT w krajach konsumentów. Brak rejestracji do OSS lub brak wyboru alternatywnego rozwiązania, czyli lokalnej rejestracji VAT w krajach klientów, prowadzi do korekt wstecz, odsetek i kontaktów z zagranicznymi administracjami.

W księgowości ecommerce to jeden z najbardziej ryzykownych błędów, bo często wychodzi na jaw dopiero po dłuższym czasie, gdy sprzedaż zagraniczna jest już znacząca.

Zwolnienie z VAT w Polsce nie oznacza braku VAT w UE

Ostatni błąd jest wyjątkowo częsty u początkujących przedsiębiorców. Wielu właścicieli JDG zakłada, że skoro korzystają ze zwolnienia z VAT w Polsce, to temat VAT ich nie dotyczy również przy sprzedaży zagranicznej. Niestety takie myślenie prowadzi do poważnych problemów.

Zwolnienie z VAT w Polsce dotyczy wyłącznie krajowego podatku i krajowych obowiązków. W sprzedaży B2C do Unii Europejskiej, po przekroczeniu progu 10 000 euro, nawet przedsiębiorca zwolniony z VAT w Polsce może mieć obowiązek rozliczania VAT w krajach konsumentów, najczęściej poprzez procedurę OSS albo lokalne rejestracje.

Z perspektywy księgowości jednoosobowej działalności najważniejszy wniosek jest prosty. Najpoważniejsze błędy w e-commerce JDG nie wynikają z „kombinowania”, tylko z braku świadomości, jak bardzo różnią się obowiązki B2B i B2C. Im lepiej rozumiesz te różnice, tym mniejsze ryzyko, że kosztowne pomyłki pojawią się w Twojej firmie.

Podsumowanie: jak dobrać model sprzedaży do księgowości JDG

Na koniec warto zebrać wszystko w jedną, praktyczną całość. Jeśli po przeczytaniu całego artykułu masz wrażenie, że B2B i B2C to „dwa różne światy”, to jest to bardzo trafne odczucie. Nie dlatego, że zmienia się podatek dochodowy czy ZUS, ale dlatego, że zmienia się codzienna księgowość JDG i sposób ogarniania formalności.

Model B2B jest zwykle prostszy od strony VAT. Sprzedajesz firmom, wystawiasz faktury, często nie potrzebujesz kasy fiskalnej, a przy sprzedaży do UE poruszasz się w dość uporządkowanych schematach. Więcej faktur oznacza więcej dokumentów, ale jednocześnie mniej wyjątków i mniej „szarych stref” w rozliczeniach. Dla wielu początkujących przedsiębiorców to model łatwiejszy do opanowania operacyjnie.

Model B2C wygląda inaczej. Sprzedaż do konsumentów oznacza więcej obowiązków związanych z VAT, częstszy kontakt z kasą fiskalną i większą liczbę danych do ewidencjonowania. Przy sprzedaży zagranicznej dochodzą procedury takie jak OSS, konieczność pilnowania progu 10 000 euro i stosowania różnych stawek VAT. To wszystko sprawia, że księgowość ecommerce w B2C bywa bardziej wymagająca, zwłaszcza przy szybkim wzroście sprzedaży.

Najważniejszy wniosek jest jednak taki, że wybór modelu sprzedaży nie jest wyłącznie decyzją marketingową. To decyzja podatkowo-operacyjna, która wpływa na to, ile pracy będziesz mieć przy dokumentach, jakie systemy będą Ci potrzebne i jakie ryzyka podatkowe pojawią się po drodze. W księgowości jednoosobowej firmy nie chodzi o to, który model jest „lepszy”, tylko który jest lepiej dopasowany do Twoich zasobów, planów i skali działalności.

Jeżeli dopiero startujesz, warto świadomie odpowiedzieć sobie na jedno pytanie. Czy chcesz prostszych rozliczeń i większej przewidywalności, czy jesteś gotów na bardziej złożone obowiązki w zamian za dostęp do rynku konsumenckiego w Polsce i w UE. Ta decyzja zaprocentuje nie tylko w podatkach, ale też w codziennym komforcie prowadzenia biznesu.

gonito

Autorem artykułu jest zespół amavat®

amavat® jest jedną z wiodących kancelarii świadczącą usługi kompleksowej księgowości dla polskich firm z branży e-commerce oraz VAT Compliance w całej Unii Europejskiej, w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Firma oferuje również autorską innowacyjną aplikację, łącząc księgowość z rozwiązaniami IT, pozwalającymi na optymalizację procesów księgowych oraz na integracje z największymi marketplace'ami takimi jak Allegro i Kaufland oraz integratorem jak BaseLinker.

Zadaj pytanie »
Niniejsza publikacja ma charakter niewiążącej informacji i służy ogólnym celom informacyjnym. Przedstawione informacje nie stanowią doradztwa prawnego, podatkowego ani w zakresie zarządzania, jak również nie zastępują indywidualnego doradztwa. Przy opracowaniu niniejszej publikacji dołożono należytej staranności, jednak bez przejęcia odpowiedzialności za prawidłowość, aktualność i kompletność prezentowanych informacji. Treści w niej zawarte nie stanowią samodzielnej podstawy do działania i nie mogą zastąpić konkretnego doradztwa w indywidualnej sprawie. Odpowiedzialność autorów lub amavat® jest wyłączona. W razie potrzeby uzyskania wiążącej opinii prosimy o bezpośredni kontakt z nami. Treść niniejszej publikacji stanowi własność intelektualną amavat® lub firm partnerskich i podlega ochronie z tytułu praw autorskich. Osoby korzystające z tych informacji mogą pobierać, drukować i kopiować treść publikacji wyłącznie na własne potrzeby.